Autor |
Wiadomość |
elpolacco |
Wysłany: Sob 18:41, 13 Maj 2006 Temat postu: |
|
Co za wąskie spojrzenie na świat.
Czyżbyś był więźniem biurokracji?
Czy wypełnienie sprawodania jest dla Ciebie najważniejszym wydarzeniem? |
|
 |
Gość |
Wysłany: Sob 15:15, 13 Maj 2006 Temat postu: |
|
decyzje niewzne ? przeciez to nierealne ! wsyztskie podjete decyzje od umownej 85 minuty sa wazne. nie wiem jak mam Cie rozumiec. w sprawozdaniu napisalbym 2-1 zamiast 3-1 ? nie bardzo rozumiem. |
|
 |
elpolacco |
Wysłany: Sob 13:08, 13 Maj 2006 Temat postu: |
|
Pytasz o moje zachowanie? Pewnie się powtarzam, ale proszę:
1. widząc chuliganów zgromadzonych wokół boiska (85 minuta) postanawiam kontynuwać grę w celu uniknięcia dantejskich scen - ale z zastrzeżeniem: podejmowane od tej chwili decyzje są nieważne, robię to tylko dla dobra zawodników, a jest to tylko jedna wielka ściema dla chuliganerii;
2. kończę mecz najszybciej jak mogę po upłynięciu 90 minut, czyli tak jak to miało miejsce;
3. po zejściu wszystkich do szatni, gdy jesteśmy bezpieczni, informuję, że naruszone zostały podstawowe zasady bezpieczeństwa i nie utrzymuję (wraz z obserwatorem), że "mecz nie został przerwany, tylko zakończony. Zasygnalizowałem to gwizdkiem i rękami" bo to właśnie kpina numer jeden, albo "po strzeleniu gola przez Wisłę zakończył spotkanie, co wyraźnie zasygnalizował". Co to ma za znaczenie czy wyraźnie zasygnalizował zakończenie? Mecz od około 85 minuty i tak już był nieważny!
Podsumowując - na boisku zgadzam się z arbitrem. Ale wypowiedzi, argumentacja i stanowisko zajmowane przez sędziów, co najmniej kontrowersyjne.
 |
|
 |
Gość |
Wysłany: Pią 16:17, 12 Maj 2006 Temat postu: |
|
wiec jak Ty bys sie zachowal?
przede wszystkim to byl blad ochrony i policji, ze dopuscici do zniszczenia ogrodzenia, a nastepnie wtargniecie na plyte.
jezeli uwaza ze zakonczyl mecz, to widocznie tak bylo. zrobil to natychmiast po zdobyciu trzeciej bramki dla wisly, czy zrobil zle, jezeli byla to 90 minuta?nie uwazam.
dla mnie kpina i zenada jest cala ta zaistniala sytuacja, szkoda tylko ze PZPN bedzie sie obawial jak zawsze podjac drastycznych decyzji (dotychczas wobec wisly tylko uefa zachowala sie prawidlowo) i stadionowy bandytyzm w miescie kraka bedzie trwac dalej !
wracajac do sedziego, to uwazam ze nie byl w stanie zapobiec temu co nastapilo po meczu. gdyby zakonczyl mecz wczesniej, jak sugeruja media, w momencie nagromadzenia sie publiki wokol boiska, to nic by nie zmienilo. tak i tak wszyscy musieliby salwowac sie uczieczka do budynku klubowego.
oby wiecej takie sytuacje nie mialy miejsca |
|
 |
elpolacco |
Wysłany: Pią 10:13, 12 Maj 2006 Temat postu: |
|
Jestem "nieco" zbulwersowany dyskusją, jaka powstała po meczu w Krakowie.
Zacznę od dzisiejszego artykułu w Wyborczej:
Wyborcza napisał: | "Arka chce walkowera za mecz z Wisłą"
[...]
- Dlaczego nie przerwałem spotkania, kiedy kibice stanęli tuż przy boisku? Uznałem, że bezpieczniej dla piłkarzy i sędziów będzie pozwolić grać dalej - mówi arbiter Paweł Gil.
- Arbiter w żadnym wypadku nie powinien przerywać spotkania, kiedy pseudokibice zaczęli gromadzić się przy linii. Widać było w nich niesamowitą agresję, bez przerwy lżyli piłkarzy Arki, przypuszczam, że niektórzy mogli mieć nawet noże - podkreśla Zbigniew Przesmycki, obserwator spotkania z ramienia PZPN. - Zgodnie z przepisami mecz należy przerwać, kiedy publiczność zagraża zdrowiu piłkarzy i sędziów. Ale tu ważniejsze było życie zawodników. Powiem więcej - gdyby któryś z piłkarzy Wisły sfaulował piłkarza Arki w polu karnym, a sędzia w obawie przed zemstą chuliganów nie podyktował jedenastki, poszedłbym i pogratulował decyzji.
[...]
- Mecz nie został przerwany, tylko zakończony. Zasygnalizowałem to gwizdkiem i rękami - zapewnia jednak Gil. - Paweł Gil zachował się prawidłowo. Po strzeleniu gola przez Wisłę zakończył spotkanie, co wyraźnie zasygnalizował - dodaje Przesmycki. |
Co o tym sądzicie? Mnie pachnie to wyraźnie kpiną.
"Uznałem, że bezpieczniej dla piłkarzy i sędziów będzie pozwolić grać dalej" - według mnie sędzia, który boi się w takiej sytuacji ma rację: powinien stworzyć iluzję dla pseudokibiców - spokojnie dograć, zakończyć, by później (po zejściu) z pełną świadomością stwierdzić nieważność podejmowanych decyzji.
Słowa obserwatora tylko to potwierdzają: "Arbiter w żadnym wypadku nie powinien przerywać spotkania, kiedy pseudokibice zaczęli gromadzić się przy linii. Widać było w nich niesamowitą agresję."
Ale potem już nie rozumiem: "Mecz nie został przerwany, tylko zakończony. Zasygnalizowałem to gwizdkiem i rękami[...] Paweł Gil zachował się prawidłowo. Po strzeleniu gola przez Wisłę zakończył spotkanie, co wyraźnie zasygnalizował."
Czy oni próbują coś ukryć? Swoje błędy? Bo te słowa brną za daleko. Czy niezakończenie meczu miało być tylko ściemą dla uniknięcia rzezi (co popieram) czy normalnym dograniem do 90 minut?
Cały artykuł >
 |
|
 |
elpolacco |
Wysłany: Pią 19:39, 20 Sty 2006 Temat postu: |
|
Zastanawiam się nad tym i jestem nieco rozdarty.
Raczej postaram się stosować wariant z piłką. |
|
 |
Arbiter |
Wysłany: Wto 15:22, 17 Sty 2006 Temat postu: |
|
Jak troszkę poszukałem w pamięci to zdarzyło mi się niejdnokrotnie jako drugi asystent wejść na boisko z piłką, ale po to by póżniej położyć ją po swojej stronie (po wcześniejszym sprawdzeniu siatki). |
|
 |
elpolacco |
Wysłany: Wto 11:01, 17 Sty 2006 Temat postu: |
|
Tak, właśnie też zauważyłem, że istnieją różne szkoły.
I nie wnikam, że nie ma na to przepisów, bo uważam, że nie są konieczne.
Rozumiem, że w praktyce, część z was, bierze piłkę, inni nie.
Rozważcie jeszcze czy na niższych ligach, które sędziujemy zabranie piłki na środek przez asystenta może być utrzymywaniem jej pod kontrolą? W końcu, gdy zostawimy ją przy linii i wychodzimy na środek, mogą się z nią stać różne rzeczy...
A może przesadzam  |
|
 |
ck1 |
Wysłany: Pon 23:39, 16 Sty 2006 Temat postu: |
|
tak sie robi zazwyczaj przynajmniej na tych wyższych ligach, ze piłkę trzyma sie do samego końca. pozdrawiam |
|
 |
Arbiter |
Wysłany: Pon 22:31, 16 Sty 2006 Temat postu: |
|
)
Efekt wizualny i podkreślenie niejako ważności całej trójki sędziowskiej jako całości - tylko to przychodzi mi na myśl. Na boisku w trakcie meczów I czy II ligi jest i tak więcej niż 3 piłki...
Ale przekonałeś mnie Elpolaco, że istanieją różne szkoly sędziów i tylko od samego człowieka - arbitra - zależą takie rzeczy. |
|
 |
elpolacco |
Wysłany: Pon 20:51, 16 Sty 2006 Temat postu: |
|
A znasz tych panów:
Przykładów jest mnóstwo, nawet w naszej ekstraklasie, co widac na załączonych obrazkach. |
|
 |
Arbiter |
Wysłany: Pon 19:02, 16 Sty 2006 Temat postu: |
|
Pierwszy raz slysze, by sedzia asystent wchodzil na srodek murawy z jedna pilka , a sedzia glowny z druga. Co pozniej ma zrobic z pilka asystent gdy biegnie sprawdzic siatke bramki?
Nie wiem, co jeszcze mam napisac, bo dla mnie odpowiedz wydaje sie oczywista. |
|
 |
elpolacco |
Wysłany: Pon 10:57, 16 Sty 2006 Temat postu: |
|
1:1 Panowie...  |
|
 |
Arbiter |
Wysłany: Pon 0:56, 16 Sty 2006 Temat postu: |
|
Na boisko wchodzisz tylko z jedną piłką, drugą czy nawet trzecią, zostawiacie przy linii. |
|
 |
ck1 |
Wysłany: Nie 23:36, 15 Sty 2006 Temat postu: |
|
zazwyczaj bierze ja ze soba i zostawia dopiero po losowaniu.  |
|
 |